ULUBIEŃCY

I jak tu nie umilać sobie tych okropnych dni ulubieńcami? To, aż wskazane. Tą serie niedawno wprowadziłam na bloga i mam zamiar ją kontynuować. W głowie mam wiele pomysłów na urozmaicenia bloga, ale wychodzi jak zawsze, czyli klapa. Chyba za dużo oglądam bloga Kasi Tusk, gdzie wszystko jest takie perfekcyjne...Przechodzę do ulubieńców, bo jest ich sporo! Nie ma szminek- to, aż do mnie niepodobne. Może kiedyś przyszykuję wpis z ulubionymi.

 Książka, chyba każdemu znana, bo podbija serca każdemu kto po nią sięgnął. Wielki bum nadal trwa. Według mnie jest naprawdę pomocna i jeśli będziemy się stosować do każdej wskazówki, która jest podana w książce to serio może się udać. Ale niech mi ktoś powie, jak tu nie wchodzić na blogi, nie oglądać yt i nie przeglądać nowości internetowych? Jak nie chodzić do galerii, kiedy prawie codziennie przechodzę tamtędy na autobus!? Chyba tym powyższe zdanie udowadnia to, że mam mały problemik zakupowy. Śmieje się. Książka pisana genialnym luźnym językiem. Czytając ją uśmiechałam się do siebie, bo niektóre opisy, a w zasadzie to 90% ich były jak o mnie, czyli to serio znak, że muszę coś zmienić. Joanna Glogaza wykonała kawał dobrej roboty, bo dzięki niej już wprowadziłam parę jej wskazówek w szafę i życie!
Tej marki niestety nie znajdziemy w naszych drogeriach, ale jeśli ktoś wybiera się za granicę i znajdzie tam drogerie DM to koniecznie skuście się na coś. Ja mam zamiar pojechać do Czech, po zapas szamponów, ale pierw muszę wykończyć to co mam, a trochę tego jest...Zacznę od balsamu, mam strasznie suchą skórę, szczególnie na nogach. Ten balsam użyłam pierwszy raz w tamtym roku podczas zbiorów owoców na zranione ręce przez kolce agrestu. Wtedy go nie kupiłam, bo nie miałam okazji, ale w tym roku kupiłam, aż trzy, została mi połowa ostatniego. Ten balsam naprawdę głęboko nawilża, idealny po depilacji. Strasznie nie lubię gdy balsamy pozostawiają po sobie tłustą powłokę, ale są strasznie perfumowane. Ten ma bardzo przyjemny zapach i bardzo szybko się wchłania, a skóra po jego zastosowaniu jest bardzo miękka i nawilżona!
Mydełko, ktoś pomyśli mydełko to mydełko, co za różnica. Nie wiem czy też tam macie, ale ja bardzooo często myję ręce i często te wszystkie mydła bardzo wysuszają mi dłonie, po użyciu tego nie odczuwam tego dyskomfortu. Ten produkt pachnie nieziemsko i zapach bardzo długo się utrzymuje. 
Nie nosze zbyt wiele biżuterii, czasem prawie wcale. W tym przypadku jestem minimalistyczna, chociaż w tym... Wciąż szukam idealnego czarnego dużego naszyjnika.., ale nie ważne. Bardzo lubię nosić na nadgarstku wśród wielu bransoletek, ta jest moją ulubioną, czasem nosze ją po protu samą niczym zegarek. Jest przepiękna i efektowna, pasuje mi do wielu rzeczy w etnicznym stylu. Wiem, że można było ją dostać na wyprzedaży za bardzo przestępną cenę. 
Nasiona chia- ja odkryłam je dosyć niedawno, w sumie poleciła mi je znajoma, bo ciągle widziałam jak zajada się puddingiem z tych nasionek. Nie sięgałam po nie, bo myślałam, że to jakiś trudny proces, żeby je przyrządzić, nic bardziej mylnego, po prostu zalewamy je mlekiem lub wodą. Uwielbiam je w połączeniu ze startą gorzką czekoladą lub masłem orzechowym i bananem. Taki pudding często jem na podwieczorek lub po prostu przekąskę po śniadaniu.
Mam małego jobla na punkcie cieni do powiek, a szczególnie tych błyszczących. Złoty poszukiwany wszędzie, aż znalazłam go u cioci na Sardynii. Bardzo podoba mi się nałożony na całą powiekę, myślę, że z czarną kreską będzie wyglądał genialnie, chociaż pierw to trzeba nauczyć się robić idealne kreski heh. Salon Kiko jest chyba najbliżej w Warszawie, ale wiem, że można robić zamówienie online. Ciężko uchwyć jego kolor na zdjęciu.
Snap, instagram i te sprawy zżerają baterie jak opętane, a ja nie raz wracałam do domu z jednym procentem baterii. W końcu zaopatrzyłam się w powerbanka, ten starcza mi akurat na trzy ładowania i sprawdza się idealnie w dniach kiedy nie ma mnie cały dzień poza domem. Polecam go w szczególności osobą, które 3/4 dnia spędzają na uczelni na nudnych wykładach. Coś dla osób, które są uzależnione od komórki.
Fanem słodyczy nie jestem, odkąd nie poznałam masła orzechowego, a dokładniej produktów Reese's, ogólnie chyba dopóki nie poznałam masła orzechowego. Szał nadal trwa. Masła dodaje do owsianek, shaków, palców, omletów i do czego się da. Eureki nie odkryłam, ale po protu kocham ten smak. Pisząc to już zaczyna kusić mnie szafka, w której są babeczki Reeses. Gorzka czekolada, banan i pudding z nasion chia- kosmos. Sięgam po tą czekoladę gdy mam chwile kryzysu i wręcz mnie ssie. Nie przepadam za gorzkimi czekoladami, ale ta jest wyjątkowo dobra. Zdaję sobie sprawę, że to na pewno przez niską zawartość kakao. Ona nie smakuje jak zwykła gorzka czekolada, polecam spróbować.
Moje włosy nie są zbyt wymagające, nie mają strasznie wygórowanych oczekiwań. Uważałam, że to bez różnicy czy użyję szamponu z drogerii czy ziołowego. Dopóki nie odkryłam tego jajecznego szamponu, do zestawu dokupiłam również odżywkę, łał to co te produkty robią z moimi włosami to kosmos. Mam tak gładkie i sypkie włosy, jak niemowlak. Nie możecie zobaczyć tutaj odżywki, bo kupiłam ją nieco później. Szampon trafił już drugi raz do mojej kosmetyczki. Nie obciąża włosów, są delikatne czego chcieć więcej, cudo! Uwielbiam tą firmę.
A jacy są wasi ulubieńcy ? :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Obserwatorzy

Popularne posty